To jedna z ładniejszych laleczek Mattela.
Mam to szczęście, że moja zachowała oryginalną sukienkę.
Niestety brokat ze spódnicy już się sprał. Włosy ma lśniące, a grzywka jest niesamowita !
Mam to szczęście, że moja zachowała oryginalną sukienkę.
Niestety brokat ze spódnicy już się sprał. Włosy ma lśniące, a grzywka jest niesamowita !
Dobrze, że dawna właścicielka o laleczkę dbała, bo i kolczyki w kształcie palemek są w idealnym stanie.
Poniżej lalka w oryginalnym pudełku (foto z niezastąpionego eBay).
Fajna, marzy mi się ruda wersja :)
OdpowiedzUsuń....a rudzielca, to chyba sobie zrobie, bo mam taka samą bez włosów z kolczykami....a zdobyłam rude włosy do przeszczepu...tylko kiedy będzie mi się chciało?
OdpowiedzUsuńPiekna jest . icare
OdpowiedzUsuńLoreen świetna lalka a po przeszczepie w wersji rudzielec kapitalna będzie. Ech dłubanie nie jest takie straszne - jak się jeszcze na etapy podzieli to jakoś idzie.
OdpowiedzUsuńNiech Ci się zachce!! :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią popatrzę na efekt końcowy :)
Tylko, że okropnie trudno mi się za to zabrać. Palce potem bolą od wciskania tej igły, a i cierpliwości ostatnio u mnie brak... W przyszłym tygodniu u mnie ferie zimowe, to może będzie trochę czasu.
OdpowiedzUsuńJej, jak ona bardzo przypomina Jem/Jerricę (w wersji lalkowej). Ta grzywka, i różowy cień na powiekach, i wielkie kolczyki. :)
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałam jak by było "na żywo" nosić takie kolczyki :) Toż to kawał plastiku by był ;))
OdpowiedzUsuńI ja przyłączam się do chętnych do obejrzenia rudzielca!
Boska grzywka :-)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych lalek. Chętnie zobaczę jak będzie wyglądać z rudymi włoskami. Trzeba w takim razie naparstek zakładać, wtedy palce nie będą bolały:)
OdpowiedzUsuń